czwartek, 1 sierpnia 2019

ZODIAK - RYBY / ZODIAC - PISCES

Na niebie gwiazdozbiór ten przedstawiony jest jako dwie ryby płynące w prostopadłych kierunkach, ale połączone ze sobą sznurem.
...no, to się zaplątały, ale ponoć sznur ów życie im uratował. Według greckiego mitu dwie ryby przedstawiają Afrodytę i jej syna Erosa, którzy po "małych" perypetiach zamienili się w ryby i zniknęli w morzu. Żeby się nie zgubić w ciemnych wodach Nilu połączyli się sznurem.

niedziela, 28 lipca 2019

STAN WAŻKOŚCI

Stan ważkości specjalnie dla Bożeny. Na ściankę i wizytówkę. Niech służy.

 A3 / tusz i akwarela
A3 / ink, watercolour

czwartek, 4 lipca 2019

IMAGO W KRAKOWIE 27 VI 19

     ...i tak drogi zawiodły nas do grodu Kraka. Miasto ważne, a jakże - krakowianka z urodzenia po raz pierwszy miała okazję podzielić się swoją twórczością na ziemiach pierwszego krzyku :). 


       Imago zawitało do klubu Tagasta, w podziemiach klasztoru Augustianów. Mimo niskiej temperatury przenikającej do szpiku kości, nie można mówić o chłodnej atmosferze spotkania. Przebudzona święta ladacznica zatańczyła, a sny o smaku roztopionych czekoladek popłynęły żabką po niebie.

 
fot. Joelle de Beskidien

fot. Joelle de Beskidien

fot. Joelle de Beskidien

      Ugościł nas o. Piotr Lamprecht, który postawił naszą autorkę Lusi w ogniu dogłębnych i niełatwych pytań. Woda na młyn człowieka słowa. Gorzej z wywołanym do tablicy człowiekiem plamy... miejmy nadzieję, że nie była zbyt duża i zejdzie w pierwszym praniu :).


     Świętych, ladacznice i graficzny inwentarz spiął klamrą dźwięków Paweł Beskidzki, którego fujarkowe wyczyny wpisały się na stałe w IMAGOwe wydarzenia.  

fot. Joelle de Beskidien

    Dziękuję wszystkim za wartościowy wyjazd i cały wachlarz towarzysko-artystycznych doznań.

niedziela, 2 czerwca 2019

ZODIAK - WODNIK / ZODIAC - AQUARIUS

     Wodnik spłynął  z łatwością jak woda po .... kurze. 
Pomysł - realizacja. Brak wątpliwości. Efekt - zadowalający, nie pozostawiający wątpliwości. Zagrało, jak ośmiornica na dzbanie ;).



    Zdecydowanie bliżej mi do Utopca z tradycji słowiańskiej niż typowego astrologicznego wodnika. Artystycznie, rzecz jasna - bo jak tu składać ofiary z kury dla ratowania własnej skóry? Się nie godzi i nie przechodzi, jak rosół przez gardło. 🐔
kliknij w zdjęcie - powiększ



ZODIAK - KOZIOROŻEC / ZODIAC - CAPRICORN

     Wciągnęły mnie kałamarze i ostre kreski. Płynąc na fali tuszu zabieram się za następny pomysł - ZODIAK. 
     Mimo, że bliżej mi do gruntu, niż do bujania w niebie, postanowiłam na chwilę odbić się od ziemi i poszybować do gwiazd, by choć trochę zgłębić ich tajemnice.
Co z tego wyniknie? ...


Nieastrologicznie, ale zaczynamy od stycznia - koziorożec.
Od razu przekonuję się, że z koziorożcem - czy to w życiu, czy w grafice - łatwo nie jest! Można go podchodzić na różne sposoby, subtelnie zmienić strategie... efekt zawsze ten sam - coś nie gra i jest nie tak, jak być powinno 😅
Do 4 razy sztuka? Najwyraźniej. 
Win - win ...więcej szczęścia w ilustracji...







HISTORIA LUPILU


... 
Mały bucik... na małą stópkę. Niby nic specjalnego. Bucik jak bucik, jak tysiące małych bucików na tysiące małych stópek....ale ten, jakże niebanalny w stylu jedensto-i-pół centymetrowy dżinsowy Lupilu, postanowił zagiąć na mnie parola! Po raz pierwszy dał o sobie znać około trzy tygodnie temu, nieśmiało wychynując z trawnika przy bloku, by trafić w zasięg mojego wzroku. Myślę: "Oj, jaki śliczny bucik tak leży sobie samotnie. Pewnie spadł malcowi z nóżki podczas spaceru. Położę go w bardziej widocznym miejscu, żeby właściciel mógł łatwiej odnaleźć." Jak pomyślałam, tak zrobiłam. Z niemałym wahaniem nadziałam ów na metalowy pręt sterczący przy krawężniku. Trudno, ma być widoczny, nie ma lepszej miejscówki. Każdy zauważy! Zadowolona z podjętego działania pomknęłam z Orasem w wiosenną dal.
...i pomykaliśmy tak dzień za dniem przez kolejny tydzień, a może dłużej, a bucik trwał uparcie w swoim nadzianiu i czekał, raz wygrzewając się w słońcu, to znów moknąc w deszczu.
Pewnego dnia oczom nie wierzę - nie ma go! Ale jak to? Hmmm... troszkę nawet zatęskniłam. Pocieszałam się myślą, że trafił w objęcia ze stopą, do której należy.
... po spacerze wchodzę do klatki, wyciągam klucz, wkładam do zamka i zerkam za okno wiatrołapu. Po co? Nie wiem, za szybą nic, co mogłoby wzbudzać ciekawość. ALE!!!! na parapecie leży ON!!! Ten sam, który leżon, nadzian i zostawion! Uśmiechnęłam się i ruszyłam schodami do mieszkania. Przynajmniej tu go pogoda nie dopadnie.
Leżał sobie i zaglądał przez okno i podziwiał bezpiecznie świat przez kolejnych kilka, a może więcej, dni. Nagle...
Dziś znikł, rozpłynął się. Postanowił się wyprowadzić? Ot tak, bez pożegnania? Przecież zdążyliśmy się do siebie przyzwyczaić! Ja w przelocie, on w swoim nieruchomym trwaniu. Właściciel się odnalazł i porwał? Mało prawdopodobne. Smuteczek.
Wracamy z hasania zwykle prosto do domu, a dziś obwąchiwaniom krzaków przy klatce nie ma końca, ponaglam, wołam, bezskutecznie. Podchodzę więc, żeby zbadać z bliska psie zainteresowanie. Nic. "Oras, idziemy!" Leniwie jeszcze raz omiatam wzrokiem krzaki i co widzę? Wepchnięty między gałęzie leży ON!!! Ten sam, który leżon, nadzian i zostawion!
Nie miałam wątpliwości - MÓJ CI ON JEST! Prawie krzyknęłam, jak Danusia Juradówna do Zbyszka z Bogdańca.
Mój ci on, teraz oczyszczon, wypran i suszon.

Tak, jak moje sumienie.

29.04.2019 OKIEM DYMNEJ KRUK

https://www.facebook.com/Dymna-Kruk-fotografia-Dziki-Projekt-361177801389238/













29.04.2019 - SŁOWEM I OKIEM MAŁGORZATY KONIORCZYK

MAŁGORZATA KONIORCZYK - FACEBOOK

"Bielska poetka Lucyna Brzozowska tak precyzyjnie posługuje się słowem, że pisząc tę relację - czuję się w obowiązku każde słowo ważyć i oglądać po wielokroć. Jak napisać o tomiku poezji, który tak mocno dotknął kobiecość we mnie? Jak napisać o wierszach pełnych uważności, obecności, współuczestniczenia? O wierszach, w których skrzydła, konary, ręce - to jedno? O wersach, gdzie kotu można odmówić poduszki, biodrami zakołysać, przytulić się do drzewa, ...marzyć o zieleni i błękicie, gdy smutno...
Ogromny w tej poezji apetyt na życie, delikatność, samoświadomość i siła, zdecydowanie siła. Trzeba mieć moc, by stało się - przeobrażenie. [I tak na marginesie, ale z tyłu głowy mam taką myśl, refleksję, która od lat jest ze mną - nie mylcie dobroci ze słabością!]
A wracając do relacji. Panie i Panowie! Czytelniczki i Czytelnicy! Z radością donoszę, że za nami spotkanie autorskie i premiera piątego tomu poetyckiego Lucyny Brzozowskiej. "Imago". Ile znaczeń już w samym tytule! 29 kwietnia 2019 r. z bohaterką wieczoru rozmawiała Małgorzata Anna Bobak Końcowa, również poetka. Obie panie łączy przyjaźń i dlatego zapewne tak pięknie brzmiały, gdy czytały wiersze na dwa głosy.
Ważne miejsce zajęła też strona graficzna tomiku, i przejrzyste, mistrzowsko, z lekkością kreślone, a pełne znaczeń - prace Beaty Stoszek. Wyeksponowane w przestrzeni Klubokawiarni Aquarium oryginały grafik dopełniały całości wieczoru. Tak jak dopełniają wiersze, ilustrując tomik.
Muzycznie zachwycili improwizacją Paweł Julian BeskidzkiKamil Zypser, Michał Walczyński oraz Dymna Kruk z bębnem szamanki. I wplatały się nuty w słowa! Cudownie!
A publiczność - rodzina, przyjaciele, przyjaciółki, znajome, znajomi. I cały ocean życzliwej obecności!"












29.04.2019 SPOTKANIE W AQUARIUM - WIECZÓR AUTORSKI

Się wczoraj działo! Rzec by się chciało - armatnie 💥, ale...
...o ile oddawałoby to czystą istotę poniewierających mną emocji słusznego kalibru (od słowno-dźwiękowych uniesień po nielekką panikę wyrzucenia z kąta poza strefę komfortu 😉), to jednocześnie subtelność i zmysłowość treści podana na kruchym talerzu poetyckich wzruszeń, przy dźwiękach wprawiających w rozkoszne drżenie cały zestaw młoteczków, kowadełek i strzemiączek...... słowo armata pasuje tu, w najlepszym razie, jak jej kula w płot.


...
Dopiero wczoraj, słuchając po raz pierwszy wierszy czytanych przez samą autorkę, moje ilustracje osiągnęły we mnie kształt ostateczny, na dobre rozgościły się w swojej formie i znaczeniu, a ja odetchnęłam z ulgą czując, że nie zmieniłabym najmniejszej kreski. IMAGO stało się dla mnie skończoną jednością.




...
Dziękuję bardzo wszystkim, którzy przybyli na spotkanie, uściski dla koleżanek z pracy, z kulturalnych wydarzeń i "z podwórka" , dla tych świeżuchno i staruchno poznanych, dla tych obcych mi jeszcze i tych, którzy takimi pozostaną. Szczególny zryw wdzięczności w stronę Lu Si, która podjęła ryzyko wspólnej wędrówki w nieznane i dała mi wyjątkową szansę poznania nie tylko Jej, ale również odkrycia siebie. Małgosiu, niskie ukłony za wspaniałe prowadzenie spotkania, a muzykom za cudowne dźwięki. Aquarium za to, że otwarte, i na ludzi jest i zechciało nas ugościć, razem z oposkami . Do zobaczenia!








IMAGO - MURAL KREDOWY W AQUA I ZAPROSZENIE NA WIECZÓR AUTORSKI / PROMOCJĘ TOMIKU



W tejże samej kawiarni, w międzyczasie powstał mural kredowy nawiązujący do jednego z wierszy Lucyny. Mural gościł na ścianie przez miesiąc, a oposy miały okazję uczestniczyć w wielu wspaniałych wydarzeniach organizowanych przez właścicielkę Aquarium, Magdalenę Jeż. Tak powstawał: