niedziela, 2 czerwca 2019

IMAGO - historia powstania (wrzesień 2018)

IMAGO to piąty tom poezji bielskiej poetki Lucyny Brzozowskiej, który miałam ogromną przyjemność ilustrować. Wydany przez wydawnictwo FONT, Poznań 2019.


Siała baba mak... wróć...
Siała baba zamęt babie, a to było tak:
Koniec sierpnia, wieczór, Aquarium, koncert Nenne, przypadkowe spotkanie. Spacer. Ciemno, ul. Mickiewicza, poszukiwania świeżo odrestaurowanej kamienicy. Nie tędy droga.
- Bea, robiłaś kiedyś ilustracje do książki?
- ....nieeee. Dlaczego pytasz?
- Wiesz, wydaję za niedługo kolejny tomik wierszy i pomyślałam, czy nie chciałabyś zrobić do niego ilustracji.
- ..................................... nie wiem, czy podołam, nigdy nie robiłam ilustracji do książki.... bardzo podobają mi się Twoje wiersze, ale czy je dobrze zinterpretuję?
- Spróbuj. Zrób tak, jak czujesz.
- Chętnie spróbuję, ale niczego nie mogę obiecać i nie chcę się zobowiązać, ....bo, co jeśli nic z tego nie wyjdzie? Jak znajdziesz kogoś innego, doświadczonego i chętnego, to nie blokuj się mną, tylko skorzystaj.
- Ok, to poślę Ci wiersze.
- Świetnie.
...
- Nie uwierzysz mi teraz w to, co powiem, bo brzmi niewiarygodnie, ale kilka dni temu pomyślałam, że zainspiruję się jakimś tekstem i może coś do niego narysuję... i rzuciłam się do półki z książkami w poszukiwaniu najtrafniejszej – tekstem i przestrzenią wolną na stronie, żeby zmieścić swoje bazgroły i ....najodpowiedniejszą wydała mi się "Jestem niewinna". Wyciągnęłam i leży od kilku dni na stole Twój tomik i czeka na mnie. Sama w to nie wierzę, że teraz proponujesz mi ilustracje do kolejnego.
...
Tędy droga. Jest, ciekawość, otwarte drzwi zapraszają. Nowa kamienica, nowe wyzwanie, stare wnętrze. Ostrożnie. Nie mogło być inaczej.


Lucyna wspomina:
"Historia powstania tego tomu poezji jest dość długa...
Na początku był chaos ... Nie. Na początku był zbiór wierszy, o którego redakcję poprosiłam Renię Renata Morawska...
Było to już dwa lata temu. Później moje życie osobiste wywinęło koziołka i na długo zaniechałam tego projektu... Ale zbiór czekał. W między czasie poznałam Beę Beata Stoszek i zapytałam, czy nie chciałaby zilustrować moich wierszy. Zgodziła się ... Jednocześnie poprosiłam Janka Jan Picheta o jeszcze jedną redakcję. On też się zgodził.
Nie poganiałam ich... Wiersze są na tyle uniwersalne, że wydane dziś, czy dwa lata temu mają tę samą wartość. Więc czytanie tego zbioru i tworzenie grafik trwało mniej więcej rok. Jan Picheta nad poezją się pochylił, naniósł uwagi, które w większości uwzględniłam, a w tym czasie powstawały pierwsze próby graficzne..."


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

leave a comment / skomentuj